Plan jest taki. Wstać piekielnie rano, zgarnąć Tomka i wyruszyć na wschód. Od Krakowa odbić na południe i potem znów na wschód. I tak kilka razy południe ze wschodem a na końcu raz na zachód ;-).
W ten sposób wylądujemy w Ochotnicy Dolnej. Stamtąd rozpoczniemy galop początkowo zielonym a dalej już do samego końca dnia czerwonym szlakiem - do Schroniska na Turbaczu, gdzie zaklepany jest nocleg. Plan na dzień drugi to powrót przez Gorc - zielonym szlakiem. Jak leśne licho pozwoli, to i grzybów nazbieramy. Na pogodę się nie zanosi. W sensie na słoneczną - bo jakaś na pewno będzie. Wyjdzie w praniu. Poniżej wrzucam mapki.